przeciwko Bogu i przeciwko bliźniemu
Grzech jest przede wszystkim aktem bałwochwalstwa i pychy człowieka wyrażającej się w pragnieniu „bycia jak Bóg”. Jest usiłowaniem ze strony człowieka, by zastąpić Stwórcę kimś lub czymś, tj. samym sobą lub dziełem przez siebie stworzonym w sensie zarówno w materialnym, jak i duchowo-ideowym [1Moj. 3:1-6; 11:1-4]. Miejscem, w którym się pojawia i nasila, jest życie ludzkie: grzech to stan, w jakim człowiek się rodzi i żyje [Ps. 51:7; Job. 25:4]. Źródłem grzechu jest serce człowieka [Mat. 15:19].
Grzech zwraca się w swej istocie zarówno przeciwko drugiemu człowiekowi, jak i przeciwko Bogu [1Moj. 3:7; 4:3-10,23-24]. W kontekście upadku Adama, jak i egzystencjalnego wymiaru życia człowieka, grzech jest odejściem od „słusznej drogi”, „przekroczeniem”, „buntem”, „oporem”, „nietrafieniem do celu” i „złym trafieniem”. Grzech jednego człowieka, jakikolwiek by był, zawsze ma wpływ i wywołuje uboczne konsekwencje dla innych ludzi.
Jest zjawiskiem powszechnym i udziałem wszystkich ludzi, tak jak jest ich udziałem śmierć [Rzym. 5:12-13]. Grzech ujawnia siebie i swoją siłę w nas poprzez przykazania (zakon) [Rzym. 7:8,21-24]. Jedyną mocą mogącą wyzwolić człowieka od grzechu i jego skutków, czyli śmierci drugiej [Obj. 20:11-15], jest udział w pierwszym zmartwychwstaniu przez wiarę w Chrystusa i Jego moc [Rzym. 7: 6; 8:1-4; Efez. 2:1-10; Gal. 2:19-20; Flp. 3:7-11; Obj. 20:4-6].
1. Grzech przeciwko Bogu to bałwochwalstwo, jest nim przede wszystkim wszelki niewłaściwy kult[1], tj. oddawanie czci, poleganie i poświęcanie swojego życia komuś lub czemuś zamiast Bogu Ojcu (w Chrystusie) [2Moj. 20:2-6; 5Moj. 27:15; 1Kor. 8:5-6; Jan 10:30; Łuk. 14:26-27]. Pojawia się ono w momencie, kiedy zaczynamy ufać czemuś, komuś lub sytuacji bardziej niż Bogu. Jezus powiedział: „Bo gdzie jest skarb twój, tam będzie i serce twoje”. Jesteśmy zaangażowani w bałwochwalstwo do takiego stopnia, do jakiego skupieni jesteśmy na czymś innym bardziej niż na Bogu. Bałwochwalstwem jest zatem wszelki kult zajmujący miejsce Boga w naszym życiu, jak i „małpujący” cześć Boga w formie, która jest Boga niegodna, a więc wszelkiego rodzaju zachowania, praktyki i kult fałszujące wolę i wizerunek Boga [Iz. 66:1-3]. Tym samym rozmaite praktyki i formy kultu nakierowane na cokolwiek i kogokolwiek innego od Boga Biblii są w swej istocie według nauczania apostolskiego nie tyle kultem innych bogów, ile przede wszystkim społecznością z demonami [1Kor. 8:5-6; 10:14-23].
Bałwochwalstwo to:
- Kult innych bogów w postaci zwierząt, sił przyrody, posągów, ich wizerunków, idei, jak i wyobrażanie sobie i czynienie podobizny biblijnego Boga w postaci człowieka lub zwierzęcia, i oddawanie im czci [5Moj. 4:15-20; Iz. 40:18-19; 44:9-20; Rzym. 1:18-25].
- Udział w obrzędach i praktykach innych religii starożytnego Egiptu, Kanaanu, Mezopotamii, Grecji, Słowian, Germanów, jak i religii nam współczesnych [5Moj. 29:15-17]: hinduizmu, buddyzmu (kult praktyk i sztuk walki z nimi związanych: jogi, zen, karate itp.), islamu [5Moj. 11:16-17] i judaizmu [Rzym. 2:28-29; Gal. 5:2-6].
- Kult diabła, czarna magia, okultyzm, kontakt z siłami duchowymi celem zdobycia tajemnej wiedzy [Mat. 4:8-10], wywoływanie duchów, wróżenie z kart, z gwiazd (horoskopy), z ręki, z fusów kawy, z wosku, losowanie wersetów z Biblii na chybił trafił czy popularne w niektórych środowiskach losowanie wersetów biblijnych, tzw. noworocznych „wyroczków”, itp. [3Moj. 19:31; Oz. 4:12]; znachorstwo – leczenie za pomocą środków magicznych poprzez zażegnywanie, zaklęcia [5Moj. 18:10-14].
- Kult zmarłych, sformalizowana żałoba mająca charakter obrzędowo-rytualny, tzn. na pokaz, przekraczająca naturalny i autentyczny smutek w dniu pogrzebu [5Moj. 14:1; 3Moj. 19:27-28], modlitwa za zmarłego, kult pomnika (grobu), przynoszenie kwiatów, jedzenia, mówienie do zmarłego, palenie świeczek, obchodzenie nad grobem urodzin, imienin, rocznicy ślubu [1Tes. 4:13-18; Hebr. 9:27-28].
- Kult aniołów [Kol. 2:18; Obj. 18:1; 19:9-10], maryjny, żyjących i nieżyjących ludzi: apostołów, rozmaitych świętych, duchowych przywódców (proroków, nauczycieli, pastorów, kaznodziei, papieży [Dz.Ap. 3:11-12; 14:11-18; Jan 14: 6; Jan 16:13-14; 1Tym. 2:5]) Zatem wszelka adoracja osób zmarłych i żywych przekraczająca dopuszczalne granice wyrażanego wobec nich szacunku bądź uznania w ramach ogólnie przyjętych form grzecznościowych jest bałwochwalstwem.
- Kult miejsc świętych [Jan 4:20-24; Mat. 18:20], dni i rocznic związanych z określonymi wydarzeniami z życia apostołów lub pierwotnego Kościoła, których nie praktykował apostolski (nowotestamentowy) Kościół, takich jak: Sabat, Niedziela [Rzym. 14:5], Trzech Króli, Boże Narodzenie, Wielkanoc, Dzień Zielonych Świąt, Boże Ciało [Iz. 1:12-17; Gal. 4:8-11; Kol. 2:16-23], lub kult i praktyki związane z tradycją pogańską: Dzień Zaduszny [Dziady], Andrzejki, Sylwester, Nowy Rok, Karnawał itp.[2] [5Moj. 16:21-22; Jer. 7:18-19; 1Piotra 4:2-5].
- Kult ludzi, dni, przedmiotów i przypisywanie im siły nadprzyrodzonej przynoszącej szczęście lub nieszczęście; amulety, talizmany (słonik, podkowa, czterolistna koniczyna, kominiarz, czarny kot, liczba „13″, piątek itp.); przedmioty poświęcone: obrazy świętych, figury, relikwie, medaliki, krzyżyki, jak i dewocjonalia „protestanckie” typu rybki, długopisy, kubki, koszulki z umieszczonymi na nich cytatami z Pisma [4Moj. 21:8-9; zob. kontekst: 2Król. 18:4]; plakaty artystów, sportowców czy pomniki przywódców duchowych i polityczno-wojskowych [Sędz. 8:22-27; 5Moj. 7: 25-26; Jer. 10:1-5, 8-10].
- Głoszenie niezgodnych z ewangelią prawd wiary [Gal. 1:7-9] i fałszowanie obrazu Boga Biblii poprzez niewłaściwy kult i nauczanie, tzn. uprzedmiotowienie prawd wiary w Boga wbrew zasadzie oddawania Mu czci „w duchu i w prawdzie” [Jan 4:20-24] na skutek formalizowania kultu i braku w jego kontekście uświęcenia [Amos 5:18-24; 6:4-5; Jer. 7:8-11]; akcentowania w nauczaniu zewnętrznej pobożności kosztem wewnętrzności, tj. zmiany serca [Rzym. 8:1-4, 12-14; Kol. 2:18-23; Tyt. 1:15-16]. Demonizacja otoczenia poprzez nieuwzględnianie prawd wiary w praktycznym życiu jednostki i Kościoła, tzn. doszukiwanie się niebezpieczeństwa tam, gdzie go nie ma [Mar. 16:18; 1Kor. 10:25-26], bądź mocy Bożej poprzez przypisywanie nadmiernego znaczenia doświadczeniom duchowym, które są raczej środkiem w życiu chrześcijanina, nie zaś celem [1Kor. 14:4,6-12].
- Narcyzm – zachwycanie się sobą, pogarda wobec innych i kult dni, rocznic, w których to my lub inni ludzie są w centrum uwagi: rocznice ordynacji prezbiterów, ślubu, imieniny, urodziny itp. praktyki dowartościowujące swoją własną osobę [Jak. 4:15-16]. Formą doktrynalnego narcyzmu w kontekście powszechności grzechu jest nieuznanie przez nas sprawiedliwości pochodzącej od Boga w Chrystusie, o czym przekonuje Duch Święty [Jan 16:8]. Innymi słowy, narcyzm doktrynalny to postawa religijna upatrująca sprawiedliwość w swoich uczynkach z ciała, tzn. niewypływających z pokuty i mocy Ducha Świętego, jak i dzieła odkupienia, jakie mamy w Chrystusie [Efez. 2:10]. To poczucie własnej sprawiedliwości, porównywanie się z innymi, podszyte hipokryzją, faryzeizmem, tj. kwasem faryzeuszy, przed którym Chrystus ostrzegał Kościół [Łuk. 18:9-14]. Chrześcijanie w kontekście biblijnej prawdy wiary, że „wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej”, jako ci, którzy będąc grzesznikami, otrzymali odpuszczenie grzechów z łaski, a nie na skutek swoich dobrych uczynków [Efez. 2:1-9], nie mają prawa potępiać kogokolwiek i obmawiać innych chrześcijan, którzy czczą Pana w braterstwie i trwają w procesie uświęcenia [Jak. 4:11-12; Mar. 9:37-41].
- Kult cudów, znaków, poznania opartego na mądrości ludzkiej, tj. gnozie, filozofii, ascezie kosztem prawdy objawionej w Piśmie [5Moj. 13:1-11; Kol. 2:8-14, 16-23; 1Kor. 1:22-24; 2:6-8; Łuk. 16:27-31].
- Kult doczesności prowadzący do apatii, niezadowolenia, przejawiający się w niezaspokojonej namiętności, żądzy, chciwości i zbyt dużym przywiązywaniem się do uczestnictwa w życiu świata (pracoholizm, polityka, zakupy, teatr, kino, imprezy rozrywkowe, w tym obżarstwo i pijaństwo, moda, hobby – pasja) [Jak. 4:4-5; 1Jan 2:15-17; Łuk. 12:34; 1Kor. 7:29-35; Efez. 5:18; Gal. 5:19-21].
- Kult zwierząt domowych, tj. czynienie z nich przedmiotu, żywej zabawki w celu zaspokojenia swoich dewiacji i egoistycznych, emocjonalnych potrzeb wyrażających się w niezdrowym poczuciu władzy i brutalności wobec nich [Przyp. 12:10] lub w nadmiernej adoracji psów, kotów, gadów, gryzoni itp. kosztem bezpośrednich relacji z ludźmi, jak i ich bezpieczeństwa [2Moj. 21:28-29], poprzez przedkładanie dobra bliźniego nad niezgodne z naturą życie zwierzęcia, tj. sprowadzania jego egzystencji do życia człowieka (ubrania, śluby, pogrzeby, urodziny) [1Moj. 1:21-24; 1Moj. 2:18-20].
- Brak chwały i czci dla Pana na skutek braku niezbędnego czasu wolnego od zajęć związanych z życiem doczesnym w celu poświęcenia go Bogu, sobie i bliźniemu [2Moj. 20:8-11; Iz. 58:13-14; Mat. 12:1-8; Rzym. 14: 1-8; Kol. 2:16].
- Używanie imienia Boga bez potrzeby, powagi i szacunku w mowie potocznej, np.: „O Jezu!”, „O Boże!”, jak i nadaremnie, tj. w modlitwie bez wiary [2Moj. 20:7; Jak. 1:5-7; Hebr. 11:6].
2. Grzech przeciwko bliźniemu, to brak miłości, miłosierdzia, życzliwości, szacunku wobec drugiego człowieka [Rzym. 13:8-10; 2Moj. 23:4-5] i starszych ludzi [3Moj. 19:32], to egoizm, chciwość, skąpstwo, wyzysk [3Moj. 25: 35-37, 39; 5Moj. 15:7-8, 10-11; 27:17-19], nacjonalizm [3Moj. 19:33-34; 24:22], antysemityzm [Rzym. 11:13-29], zazdrość, pycha, podejrzliwość, małostkowość, obrażanie się, gniew, nienawiść [Jak. 3:13-18] oraz gorszenie innych swoją niewłaściwą postawą [Mat. 18: 6-7; 1Jan 2:10].
Brak miłości to:
- Brak szacunku do rodziców [2Moj. 20:12] wyrażający się w nieuzasadnionym nieposłuszeństwie, buntowaniu się [5Moj. 27:16], wstydzeniu się swoich rodziców [Przyp. 23:22], gardzeniu nimi [2Moj. 21:15, 17] i brakiem opieki wobec starzejących się już rodziców [Przyp. 19:26; 1Tym. 5:8].
- Pozbawienie życia bliźniego, którego nikt, jako daru od Boga, nie ma prawa odbierać drugiemu człowiekowi, nawet w imię prawa ustanowionego przez instytucje państwowe [1Moj. 4:13-15; 2Moj. 20:13; Mat. 5:21]. Formą pozbawiania życia jest myślenie o odbieraniu sobie życia (samobójstwo), niszczenie własnego życia poprzez nałogi: alkoholizm, palenie papierosów, narkomanię, obżarstwo, lenistwo [Przyp. 10:4-5; 19:15; 23:21], niechlujstwo prowadzące do roznoszenia chorób [5Moj. 23:14-15]; okaleczanie swojego lub cudzego ciała: bójki, rękoczyny, tatuaże, samouszkodzenia [2Moj. 21:18-19, 22], brak odpowiedzialności wobec dobra bliźniego [2Moj. 21:33-34; 5Moj. 22:8]. Polityczno-społeczną formą pozbawiania życia jest dzieciobójstwo, nieuzasadnione przerywanie ciąży, masowe zabijanie ludzi (ludobójstwo).
- Cudzołóstwo – seksualne pożądanie drugiej osoby, tj. jej ciała, w celu zaspokojenia siebie bez zobowiązań wobec niej [2Moj. 20:14; 5Moj. 22:22, 28-29]. Cudzołóstwo to wszelkiego rodzaju stosunki seksualne przed- i pozamałżeńskie: pożądanie w myślach [Mat. 5:27-28]; gwałt – użycie przemocy seksualnej, tj. wymuszenie współżycia wobec kobiety lub mężczyzny poza związkiem małżeńskim, jak i w stosunku do córki, siostry, żony bądź syna lub męża [5Moj. 22:25-27; 2Sam. 13:11-16]; prostytucja – uprawianie nierządu dla zysku [3Moj. 19:29]; kazirodztwo – stosunki seksualne z krewnymi [5Moj. 27:20, 22-23]; pornografia, lubieżność, teksty i zdjęcia o treści nieprzyzwoitej, przedstawiające sceny erotyczne w celu podniecenia żądzy, namiętności [Ps. 101:3], sprośne, wulgarne dowcipy, przekleństwa [Efez. 5:3-4]; fetyszyzm płciowy – zaspokajanie potrzeb seksualnych przez dotykanie przedmiotów oraz części ubioru osób odmiennej płci [5Moj. 22:5]; bezwstyd – brak wstydu, skromności w ubiorze i w zachowaniu się w miejscach publicznych, tj. w parku, środkach komunikacji, teatrze, kinie, kościele [1Moj. 9:22-25; Przyp. 9:13; 11:22]; ekshibicjonizm, nudyzm (naturyzm) – wystawianie części wstydliwych na widok publiczny [3Moj. 18:9-18]; sodomia – stosunki seksualne ze zwierzętami [3Moj. 18:23]; pedofilia – stosunki seksualne z dziećmi; homoseksualizm – popęd płciowy do osób tej samej płci [3Moj. 18:22]; gerontofilia – współżycie ze starcami; nekrofilia – obcowanie z ciałem zmarłego. Formą pośrednią cudzołóstwa jest rozwód [Mar. 10:11-12] bez uzasadnionej duchowo-egzystencjalnej biblijnie przyczyny [Mat. 5:32; 1Kor. 7:15-16] (zob. artykuł pt.: Małżeństwo, seksualność człowieka i rozwód).
- Przywłaszczanie sobie własności bliźniego – kradzież, rabunek [1Moj. 20:15; 5Moj. 27:17], spekulacja i fałszerstwa (czarny rynek), łapownictwo, przekupstwo – sposób nieuczciwego bogacenia się i stronniczość [3Moj. 19:11, 35-36; 5Moj. 16:19-20], paserstwo – przemycanie i przechowywanie kradzionych rzeczy, niszczenie cudzego mienia [2Moj. 22:5], niewypłacanie wynagrodzenia za wykonaną pracę [3Moj. 19:13; 5Moj. 24:14-15; 2Moj. 23:4-5].
- Składanie fałszywych zeznań i opinii o bliźnim w celu zaszkodzenia mu – krzywoprzysięstwo, kłamstwo, niesłuszne podejrzenia, oszczerstwo, obmawianie, szemranie, wiarołomstwo, zdrada, niedotrzymanie słowa [2Moj. 20:16; 3Moj. 19:15-18].
- Zazdrość i pożądanie rzeczy bliźniego, majątku, urody, żony, dzieci, powodzenia w życiu zawodowym, prywatnym i duchowym [2Moj. 20:17].
- Brak szacunku wobec inaczej myślących, tj. wobec sumienia współbraci oraz światopoglądu i religijnych przekonań ludzi niebędących chrześcijanami w biblijnym tego słowa znaczeniu [3Moj. 19:33-34; 5Moj. 10:17-19]. To, że Chrystus dla wyznawców biblijnego chrześcijaństwa jest jedynym pośrednikiem między prawdziwym Bogiem a ludźmi [Jan 1:1-5,12-14,16-18; 14:6; 1Tym. 2:5] w żaden sposób nie upoważnia do wyśmiewania wierzeń i religii innych, jak i lekceważenia też tych wszystkich, którzy wierzą, że Bóg po prostu nie istnieje[3]. Fakt znajomości prawdziwego Boga i doświadczania Jego mocy w swoim życiu nie upoważnia do przymuszania, zastraszania czy narzucania komukolwiek wyznawanych przez siebie prawd wiary, w tym własnej rodzinie, jak i własnym dzieciom. Gdyż czym innym jest przekazywanie tych prawd wiary poprzez swoje osobiste świadectwo i wychowanie w duchu biblijnego chrześcijaństwa [5Moj. 6:3-9], a czym innym jest religijna indoktrynacja[4], czyli terroryzowanie, zastraszanie, przekupywanie, zakazywanie [Kol. 3:21] oraz pozbawianie innych rzetelnej informacji o otaczającej ich rzeczywistości społeczno-politycznej i religijnej. Jezus z Nazaretu nigdzie nikogo nie przymuszał do pójścia za sobą, a jedynie demaskował społeczno-religijną hipokryzję i wynikającą z niej pogardę do drugiego człowieka i w tym wszystkim nawoływał do upamiętania się z tego grzechu będącego wynikiem pychy i buntu człowieka wobec Boga. Boga, który w swojej sprawiedliwości daje odkupienie, jak i wyzwolenie, do nowego życia przez i w Chrystusie ze Sobą. Toteż Jezus z Nazaretu jako Chrystus i Syn Boży kazał tym, którzy w Niego uwierzyli, jedynie głosić Ewangelię (Dobrą Nowinę), wobec tych wszystkich, którzy jako ubodzy w duchu, cisi, pokorni, a jednocześnie łaknący sprawiedliwości, jak i w tym kontekście miłosierni [Mat. 5:3-9], zostaną przekonani „o grzechu, sprawiedliwości i sądzie” przez Ducha Świętego [Jan 16:8-14] i tym samym zdecydują się zarówno stać się Jego uczniami, jak też pójść tą określoną przez Boga drogą [Mat. 28:18-20]. Przy tym Chrystus ostrzegał wszystkich tych, którzy chcieli pójść za Nim, przed ewentualnymi tego skutkami [Mat. 8:19-22; 16:24-26]. W tym też kontekście apostoł Paweł ostrzega Kościół przed niewłaściwą postawą wobec bliźnich nienależących do Zboru w następujących słowach: „Napisałem wam w liście, abyście nie przestawali z wszetecznikami; ale nie miałem na myśli wszeteczników tego świata albo chciwców czy grabieżców, czy bałwochwalców, bo inaczej musielibyście wyjść z tego świata. Lecz teraz napisałem wam, abyście nie przestawali z tym, który się mieni bratem, a jest wszetecznikiem lub chciwcem, lub bałwochwalcą, lub oszczercą, lub pijakiem, lub grabieżcą, żebyście z takim nawet nie jadali. Bo czy to moja rzecz sądzić tych, którzy są poza zborem? Czy to nie wasza rzecz sądzić raczej tych, którzy są w zborze? Tych tedy, którzy są poza nami, Bóg sądzić będzie. Usuńcie tego, który jest zły, spośród siebie”[5]. Tekst ten nie pozwala chrześcijanom na traktowanie osób, które nie znają Pana lub nie chcą Go też znać, w taki sam sposób, jak swoich współbraci bądź też tych, którzy uważają się za biblijnie wierzących chrześcijan, a w rzeczywistości nimi nie są, na skutek życia w nieposłuszeństwie wobec Pisma. Innymi słowy, treść tego nauczania wskazuje, że prawdy wiary, jak i etyka z nich wypływająca, obowiązują przede wszystkim ludzi biblijnie wierzących i jednocześnie należących do określonej wspólnoty kościelnej. Tym samym tolerancja ideowa i religijna[6] wobec ludzi inaczej myślących, jeśli ich poglądy nie zagrażają życiu i wolności innych ludzi, jest dla osoby biblijnie wierzącej fundamentem relacji międzyludzkich i wyrazem miłości, jeśli już nie wobec Brata inaczej rozumiejącego chrześcijańskie prawdy wiary [Rzym. 14:1-8], to przynajmniej wobec bliźniego [Mat. 5:43-44], który chce żyć bez Boga bądź też wierzy w innego boga niż ten objawiony Izraelowi w historii zbawienia, tj. w Biblii. Nie zmienia to jednak faktu, że chrześcijanin w swej postawie „nie łamiąc trzciny nadłamanej i nie gasząc knota o nikłym płomieniu”, jednocześnie reaguje też na nieprawość i dostrzega odpowiedzialność ludzi przed Bogiem.
Tym samym, w myśl tego co powyżej, jakiekolwiek obchodzenie i przy tym czynienie wizerunku Chrystusa w kontekście świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy w postaci dzieciątka w żłobie, grobu wielkanocnego lub podobizny Jego na Krzyżu czy w innej formie w oparciu o fakt, że Jezus z Nazaretu był w ciele, jest nie tylko dowodem upadku i zaniechania nowotestamentowych form czczenia Boga w duchu i prawdzie, ale jest też niedopuszczalne zarówno w kontekście starotestamentowego, jak i nowotestamentowego zakazu wyobrażania sobie postaci Boga i czynienia Jego podobizny, w tym i „Boga-Logosu” [Rzym.1:18-25]. Warto tu przypomnieć, że jako współcześni wyznawcy przede wszystkim zmartwychwstałego już Chrystusa „nie znamy Go według ciała” [2Kor. 5:16], nie mówiąc już o tym, że apostołowie nie przekazali nam żadnych informacji o tym, jak Jezus wyglądał. Jeszcze w IV wieku biskupi Kościoła większościowego (katolickiego) mieli tego głęboką świadomość, o czym świadczą słowa jednego z nich: Epifaniusz, biskup Salaminy na Cyprze, ok. 400 roku ostrzegał współczesnych sobie: „Zapamiętajcie (…) nie umieszczać świętych obrazów w kościołach i na cmentarzach, lecz zachowajcie Boga ciągle w waszych sercach i pamięci. (…). Nie wolno bowiem chrześcijaninowi omamiać się wizualną atrakcją i zamroczeniem zmysłów. (…). Kto zamierza ukazać i formować boski wizerunek Boga-Logosu barwami ziemskimi w powoływaniu się na jego ludzką naturę, niechaj spadnie na niego anatema [klątwa, wykluczenie]”. Samo już to, że Bóg, by uniknąć kultu bałwochwalczego w Izraelu, sam zadbał o to, by po śmierci Mojżesza nie znaleziono jego ciała i nie uczyniono z jego grobu miejsca kultu bałwochwalczego [Judy 9], który by odwiódł Izraela od istoty rzeczy. Sam ten fakt powinien nam uzmysłowić, jak bardzo istotnym zagadnieniem w kontekście właściwego wizerunku Boga jest biblijny zakaz bałwochwalstwa, który może przenikać do Kościoła w uświęconych formach odwołujących się do treści Biblii. Wszelkie zatem praktyki związane z obcym kultem jak i niebiblijne w swej istocie formy czczenia Boga, w myśl nauczania apostoła Pawła, mają związek z demonami [1Kor. 10:14,19-21]. Innymi słowy, Bóg przez i w Chrystusie objawił się światu w ciele Jezusa z Nazaretu, który pochodził z nizin społecznych Izraela i przemawiał do nas jakby w ukryciu [Iz. 53:2-3; 1Kor. 1:21-24;2:6-8], zaś jako król w chwale zstępuje w Duchu Świętym tylko do tych, co zdołali rozpoznać Go w duchu pokory i uniżenia [Filip. 2:6-8], nie w ciele, a „w duchu i prawdzie” [Jan 5:39; 14:15-17,21; 16:8-14].